Początek
Komentarze: 0
Okazuje się, że nie jest tak prosto pisać o śmiesznych sytuacjach, człowiek ma na końcu języka, a jak co do czego, to zdania nie umie sklecić. Najpierw o ciotce Josephin.
Noc, wiatr duje, pada deszcz, w pokoju tylko światło od telewizora. Śpicie już? - głos nie dobiega z ekranu. Skaczemy na równe nogi, na ścianie ogromny cień. Jezu, kto to? Włącz światło! W kuchni stoi ciotka w koszuli nocnej i starym prochowcu. Na głowie ma worek po nawozie przewiązany elegancko opaską. Rogi worka sterczą jakiś metr nad głową ciotki. Woda spływa strumieniami na podłogę, ale dzięki zaprojektowanej odzieży przeciwdeszczowej ciocia jest pod folią w zasadzie sucha, wyłączając rozczłapane kapcie. Chałupę zamknijcie, bo wos okradną!
Dodaj komentarz